Kiedy w tym tygodniu ogłoszono nominacje do nagród Grammy, nie było niespodzianką, że nazwisko Brandi Carlile było często wymieniane - siedem razy, co oznacza, że zrównała się z Adele i tylko dwa razy z Beyoncé pod względem największej liczby nominacji. Carlile jest utalentowaną autorką piosenek o potężnym głosie i ma już na swoim koncie sześć nagród Grammy. Jej ostatni album, In These Silent Days, znalazł się na szczycie listy Billboard Rock and Americana.
Ale 41-letnia Carlile, która przez całe życie mieszka w stanie Waszyngton, prowadzi uboczny biznes jako winiarz. Jej waszyngtońska winiarnia XOBC produkuje głównie wina inspirowane Rodanem. Winogrona pochodzą z wielu waszyngtońskich apelacji, w tym Horse Heaven Hills i Walla Walla Valley. Wina są produkowane przez Seana Boyda, właściciela i winemakera Rotie Cellars.
Podstawowym celem marki jest zbieranie pieniędzy dla Carlile's nonprofit Looking Out Foundation oraz wprowadzenie uprzednio ostracyzowanych lub ignorowanych społeczności do świata wina. Zarządzana przez żonę Carlile'a, Catherine, fundacja Looking Out organizuje oddolne kampanie i zbiera pieniądze na wiele celów, w tym na pomoc dla COVID-19, organizacji sprawiedliwości rasowej i Lekarzy bez granic.
Carlile od dawna jest otwartym członkiem społeczności LGBTQ i jest pionierem w przemyśle muzycznym i innych dziedzinach związanych z LGBTQ. Winiarnia utrzymuje linię win o tematyce dumy. Wina XOBC jeżdżą również w trasy koncertowe z muzykiem - współwłaścicielki XOBC Jeri i Amy Andrews parkują rustykalną przyczepę i otwierają "Camp XOBC" na każdym z koncertów Carlile.
April Louis z Wine Spectator rozmawiała niedawno z Carlile o XOBC, misji winnicy i o tym, jak wino wpływa na jej wrażliwość muzyczną. Jej miłość do wina i rzemiosła winiarskiego była szybko widoczna.
Wine Spectator: Co sprawiło, że chciałeś wejść w biznes winiarski?
Cóż, [współwłaściciel XOBC] Jeri miał niesamowity pomysł na zebranie pieniędzy dla Looking Out Foundation, pomysł, który był w pewnym sensie wyjątkowy i łączył ludzi. Zawsze jestem zainteresowany tego rodzaju dopływami, małymi sposobami na stworzenie wokół mojej muzyki skupisk ludzi, którzy odnoszą się do siebie w oparciu o wspólną miłość do czegoś, a w tym przypadku chodzi o miłość do wina. Chciałem wesprzeć Looking Out Foundation, ale zrobić to w bardziej przystępny sposób, który odzwierciedla mój styl i styl życia.
Jakieś wina w szczególności, które rozpoczęły Twoją winiarską podróż?
Kocham wina z północnego Rodanu, kocham Bordeaux, wszystko z Margaux. Kocham francuskie wina w ogóle. W pewnym sensie wychowałem się na winach kalifornijskich, a następnie zacząłem grawitować w kierunku stanu Waszyngton jako mojego ulubionego producenta wina krajowego.
Czy powiedziałby Pan, że XOBC ma tendencję do produkowania win w stylu Rodanu?
Myślę, że to ukłon w jej stronę. Są momenty, kiedy nie. Ale jest w nim też coś, co jest kwintesencją Waszyngtonu. Nie jest skomplikowany, ale jest złożony.
Jaki cel przyświeca Fundacji Looking Out?
Fundacja Looking Out to fundacja oparta na kampanii, którą założyłem w 2007 roku. Założyłem ją z myślą o sprawach związanych z ochroną środowiska. Zacząłem od Honor the Earth i Captain Planet, które są młodzieżowym centrum edukacyjnym w Georgii. Chciałam zostawić sobie w fundacji miejsce na zmianę punktu ciężkości, ponieważ wierzę, że jestem najbardziej efektywna jako aktywistka, kiedy jestem czymś zaabsorbowana w danej chwili.
Naprawdę chciałam, żeby ta fundacja była organizacją, do której mogliby przychodzić ludzie z różnych środowisk i o różnych dochodach. Jedną z rzeczy, których nie lubię w filantropii jest to, jak bardzo może być ona skupiona na galach i klasowa. Chciałam, żeby ludzie wiedzieli, że jeśli chcą przyjść i pobrudzić sobie ręce, jeśli chcą być wolontariuszami, jeśli chcą być konsultantami, to Fundacja Looking Out jest od tego, żeby patrzeć poza siebie na innych ludzi. I tak, przeszłam od kwestii środowiskowych, którymi pasjonowałam się, gdy zakładałam fundację, do kampanii Fight the Fear, która była odpowiedzią na przemoc wobec kobiet i osób queer.
W ostatnich latach skupiamy się na trudnej sytuacji osób przesiedlonych. Na południowej granicy, ludzie przesiedleni przez konflikt w Syrii, obozy dla uchodźców w Jordanii i Iraku. Dużo pracujemy z dziećmi w konfliktach. Ostatnie kampanie wspierane przez XOBC dotyczyły trudnej sytuacji osób wysiedlonych.
Jak według Ciebie przemysł winiarski może być bardziej inkluzywny? Jak XOBC wpisuje się w ten proces?
Jak większość rzeczy, ponieważ jestem artystą, zacząłem to robić w sposób abstrakcyjny. Nie ma wyraźnego dress code'u, czy klasycyzmu związanego z piciem wina. Ale jest to historycznie związane z byciem luksusowym przedmiotem i jest sposób na to, jak to zrobić, jak trzymać kieliszek.
Sposób, w jaki obchodzę się z winem XOBC jest nieco inny - mamy tendencję do picia rzeczy z Yeti. Mamy bardziej surowe, farmerskie podejście do sprzedaży i marketingu naszych win. W naszej marce jest też element queer inclusivity, w naszym merch'u i w naszym publicznym stylu. Jesteśmy również związani z północno-zachodnim Pacyfikiem.
Samo wino najlepiej smakuje przy ognisku. To nie jest kompromis w kwestii jakości. Chodzi raczej o społeczność, którą próbujemy zgromadzić wokół produktu.
Gdzie według Pana zmierza XOBC?
Chciałbym, żeby zrewolucjonizowało przynajmniej ten zakątek biznesu winiarskiego, w którym działamy, czyli żeby było dostępne dla ludzi, którzy nie czuli, że mogą do niego należeć. Aby to wino było dostępne dla nieszczęśników, aby ludzie nie czuli się onieśmieleni winem i pili je.

Czy postrzegasz wino jako formę sztuki, podobnie jak muzykę?
O tak, absolutnie. Szczególnie, gdy rozmawiam z naszym winiarzem, naprawdę się do niego odnoszę. Istnieje forma sztuki, jest abstrakcyjna, nikt inny nie może jej zrozumieć, a ty masz obsesję na punkcie produktu końcowego. I nie masz pojęcia, jak prawidłowo wprowadzić go na rynek. Potrzebujesz innych ludzi, którzy zgromadzą się wokół ciebie i pomogą ci się zorganizować. Winiarze są absolutnie artystami przez i na wylot. Nie da się tego obejść.
Czy wino wpływa w jakiś sposób na Twoją muzykę?
Mam tendencję do picia go podczas pisania. Przez cały czas pisania albumu In These Silent Days miałem ze sobą w studiu przesyłkę win XOBC na górze. To jeden z jedynych momentów w moim życiu, o których mógłbym powiedzieć, że piłem w samotności. Ale czułem się zdrowo, bo tak naprawdę nie byłem sam, byłem z moimi psami.
Moja żona też jest singer-songwriterką. Kiedy siadam do pianina, w naszym salonie, to jeśli wyczuje, że piszę, że znalazłem jakieś nowe akordy czy coś, to jest taka fajna. Biega po domu i zapala świece, i zawsze stawia kieliszek wina na moim pianinie.
Jak na XOBC zareagował większy przemysł winiarski?
Byli niesamowici, szczerze mówiąc, po prostu wszyscy byli dla nas tak gościnni, zapraszając nas do swoich lokali i pozwalając nam prowadzić degustacje. Byliśmy traktowani z najwyższym szacunkiem, bo wszyscy wiedzą, że jest on potrzebny.